Kiedy myślałam o Japonii, jeszcze na długo przed moim pierwszym przyjazdem, przed oczami miałam kwitnące wiśnie. Czytałam wiele relacji z przebiegu hanami 花見 (zwyczaj podziwiania kwiatów). Wiedziałam, że Japończycy kwitnące wiśnie celebrują poprzez spędzanie czasu ze znajomymi lub rodziną pod drzewami. Moja spontaniczna decyzja o wyjeździe do Japonii była powiązana ze skończonymi studiami, i wypadła na listopad 2013 roku, czyli zimę. Kiedy po trzech miesiącach opuszczałam Japonię myślałam tylko o tym, żeby jak najszybciej do niej wrócić. Kiedy po raz kolejny trzymałam w ręku bilet w jedną stronę, nie wiedziałam jeszcze na jak długo do Japonii lecę. Pomimo mojej miłości do Japonii chciałam wracać jak najszybciej, bo ciężko znosiłam rozłąkę z Kubą. Ale to właśnie on namawiał mnie bym poczekała do kwitnących wiśni (po japońsku wiśnia to 櫻 sakura) „Przecież zawsze chciałaś je zobaczyć”.
Archiwa tagu: Tokyo
日本 Japonia. Kraj Wschodzącego Słońca.
Zabierałam się do tego bardzo długo, ale przez dłuższy czas nie mogłam patrzeć ani na zdjęcia ani na filmy, które zrobiłam w Japonii. Wywoływało to we mnie zbyt dużo emocji. Chyba zbliżający się koniec roku mnie do tego zainspirował. Zrobiłam film, który ma wiele wad, ale jeszcze więcej wspomnień. Zapraszam do obejrzenia krótkiego filmu podsumowującego mój trzymiesięczny pobyt w Kraju Wschodzącego Słońca.
Czytaj dalej
Ostatni tydzień w Japonii
Gaijinem być
Zagubiona
Czytaj dalej
Chwile grozy
Tokio, dzień drugi
Elvis żyje! Mieszka w Tokio i jest ich.. kilku.
Tokio, dzień pierwszy
Po przylocie musiałam przejść procedurę imigracyjną. Każdy pracownik siedział w białych maseczkach chirurgicznych. Czytałam już o tym wcześniej, ale zobaczyć to na żywo było jeszcze ciekawsze. Już w samolocie lecieli Japończycy w maseczkach. Pobrano moje odciski palców, zrobili zdjęcie (w ramce w kwiatki), musiałam podpisać, że nie przewożę niedozwolonych rzeczy (nie pamiętam nawet jakie rzeczy były tam wypisane), napisać ile mam przy sobie pieniędzy, gdzie zostaję i na jak długo. W Japonii bez wizy można być 90 dni, i tyle wpisałam. Zaraz potem poszłam do toalety…